Kosmiczna podróż w akompaniamencie jazzu i elektroniki

Tak dobrą fuzję elektroniki z jazzem, jaką zaprezentowała na swoim drugim albumie mająca belgijsko-karaibskie korzenie, ale mieszkająca od dłuższego czasu w Londynie -- Nala Sinephro, nie dostaliśmy chyba od czasu monumentalnego albumu "Promises" który stworzyli wspólnie Floating Points, Pharoah Sanders oraz London Symphony Orchestra. Do tej pory artystka udzielała się głównie grając na harfie, lecz jej najnowszy album objawił kolejny talent w postaci tworzenia świetnych melodii za pomocą sentyzatorów.

      Pomimo nieco ambientowego charakteru całości, 10 zawartych tu nagrań posiada niezwykle bogate aranże, a oprócz wspomnianych wcześniej instrumentów usłyszymy również zaaranżowane przez autorkę krążka smyczki, oraz całą plejadę wspaniałych gości, wśród których znalazły się takie tuzy, jak chociażby prawdziwa królowa brytyjskiego jazzu -- Nubyia Garcia, pianista Lyle Barton, saksofonista Ezra Collective -- James Mollison, Morgan Simpson, czyli perkusista zespołu Morgan Simpson, czy też znany z rewelacyjnego Sons Of Kemmet, bębniarz - Natcyet Wakili. Sinephro opanowała całe to grono muzycznych osobowości i ukierunkowała ich na swoją spiritualną, muzyczną ścieżkę, prowadzącą nas przez bezkres kosmicznej przestrzeni, bo uważne słuchanie tego wybitnego albumu sprawia, że dosłownie unosimy się nad ziemią. Bez wątpienie jedno z najlepszych jazzowych wydawnictw tego roku, które znajdziecie u nas TUTAJ.